wtorek, 9 grudnia 2014

011. Elokwencja to grzech, czyli miłość od pierwszego "spierdalaj"

Na wstępie przeproszę was, drodzy czytelnicy, że znowu musieliście tyle czekać. Ale jak już wspomniałem na asku, nie mogłem znaleźć NIC, co mógłbym zanalizować. No, dobra, miałem też trochę lenia, ale musicie mi uwierzyć, że blogosfera obrasta w nudne opka pozbawione rażących błędów. Jestem z tego powodu zasmutkowany. :(
Pamiętajcie — jeśli podczas rejsu po morzosferze natraficie na wir pełen opkowego zła, od razu przychodźcie z linkiem do mnie!
Ale do rzeczy. Dziś nie będzie ani Pottera, ani Biebera, ani nawet One Direction, tylko romans z akcją dziejącą się w naszym kraju! 
A zatem zapraszam was do lektury bloga http://chce-cie-tu-i-teraz.blogspot.com/, którego autorką jest Tough Love!



Hm... No tak , nawet nie wiem jak powinnam zacząć. Może od początku . Nazywam się Natalia Nowak . Urodziłam się 14 sierpnia 1997 roku , czyli mam 17 lat . Jestem nie wysoką brunetką o ciemnych oczach . Razem za starszym bratem mieszkam w Poznaniu .
*niewysoką
Zaczniemy od pouczenia autorki, że nie stawia się spacji przed znakiem przestankowym. Kropki też nie, jakby ktoś miał wątpliwości.
Chyba sporo opek w prologu ma zawarte takie ważne informacje, jak dokładna data urodzenia? Nie bardzo wiem, czemu ma to służyć, ale, znając życie — niczemu.

Nasi rodzice zginęli gdy miałam 15 lat . Mieli wypadek samochodowy. Pijany kierowca zepchnął ich z drogi . Tata zmarł na miejscu , a mama parę dni walczyła o życie w szpitalu . Niestety jej organizm nie miał wystarczająco siły...
No tak. Żadna szanująca się boChaterka (jeszcze nie stwierdzono u niej objawów marysuizmu, ale i tak wszyscy wiemy, że tym się skończy) nie może mieć obojga rodziców. Normalnych, ma się rozumieć. 
Pakiet startowy Mary Sue zawiera w sobie opcjonalnie: sieroctwo/patologię, introwertyzm podchodzący pod socjofobię/ekstrawertyzm podchodzący pod skrajne popieprzenie, jednego ukochanego plus spojrzenia wszystkich mężczyzn/kilku lowelasów i nagły brak penisów na całym świecie oraz w bonusie cięcie się/wyżywanie na innych/ciętą ripostę.

Wiem , że to nie jest ich wina , ale ciągle zadaje sobie pytanie dlaczego mnie zostawili .
Bo zginęli w wypadku samochodowym wbrew własnej woli? Więc mimo wszystko ich jednak obwiniasz, sugerując, że specjalnie cię zostawili. Zaprzeczanie samej sobie zawsze ok, ale to chyba taki wiek...

Jeszcze wczoraj mieszkaliśmy w Gdańsku . Postanowiliśmy , że odetniemy się od starego życia i spróbujemy zapomnieć . Nie była to łatwa decyzja , ale dobrze nam zrobi.
Odcięcie się od starego życia w moim języku znaczy "rzucić wszystko i nara", a skoro Natalia i jej brat "jeszcze wczoraj mieszkali w Gdańsku" a dziś już w Poznaniu, to w jedną dobę lub mniej znaleźli mieszkanie, szkołę i/lub pracę, spakowali wszystkie swoje rzeczy i zostawili nie tylko rodzinę oraz znajomych, ale również domniemany grób tak ukochanych rodziców.
Merysujkowy egoizm — checked. 

Do szkoły nie miałam daleko . Postanowiłam , że będę tam chodzić pieszo . Po drodze mogłam przyjrzeć się dokładniej okolicy .  Nie było najgorzej ale wolałam mieszkać w Gdańsku . Tak , wiem . To moje rodzinne miasto . To znaczy to było moje rodzinne miasto .
E, e, nie było, jest nadal. Chyba że w te dwadzieścia cztery godziny zdążyliście wprowadzić zmiany w aktach urodzenia.
Wrr, denerwują mnie te przerwy między kropkami i przecinkami a wyrazami.

(...)ale z drugiej nie chciała bym drugi raz poczuć tej bezgranicznej pustki , nie chciałabym drugi raz kogoś stracić
Jakim cudem najpierw piszesz źle, a później dobrze, autorko? Machinalnie wcisnęłaś spację?

Miałam wrażenie , że każdy , dosłownie każdy się na mnie spojrzał . W sumie nie dziwię się . Jestem nowa w szkole i to w dodatku na początku drugiego semestru . Niecodzienny widok .
Skoro dosłownie każdy, to ci przebywający w innych klasach/na innych piętrach przybiegli do ciebie aby obejrzeć niecodzienny widok, jakim była uczennica?

Szybkim krokiem udałam się do sekretariatu . Znałam to miejsce . I to nawet bardzo dobrze . Kiedyś moja mama się tu uczyła . Pewnego  razu zabrała mnie tu , żeby pokazać mi lub raczej zostawić coś po sobie . Nie bez powodu wybrałam to liceum . Już po chwili byłam w sekretariacie .
Hę? To jej mama mieszkała kiedyś w Poznaniu? I tak po prostu zabrała swoje dziecko na wycieczkę krajoznawczą z Gdańska, aby pokazać swojemu dziecku, gdzie się uczyła? Wtedy błędne byłoby stwierdzenie brata Natalii (nie przytoczyłem go, ofc), że "nikt ich tu nie zna i zaczynają od nowa". Ale po co chwilę się zastanowić albo szerzej coś opisać...

- Chciałem z tobą porozmawiać . - zaczął . - Nie jestem tego pewien , ale wydaje mi się  że chodziła tu twoja mama . Z resztą jesteś bardzo do niej podobna .
- Chodzi Panu o Amandę Kwaśniewską ?
- Tak . Czyli to prawda ?
- Yhym . - twierdząco pokiwałam głową .
- Słyszałem co się stało . Bardzo mi przykro z tego powodu . Twoja mama była bardzo dobrą kobietą . Jedną z najlepszych uczennic.
- To bardze miłe słowa . - delikatnie się uśmiechnęłam choć w rzeczywistości strasznie chciało mi się płakać na samo wspomnienie o mojej mamie .
- Mam nadzieje , że jesteś do niej podobna . Dobra dobra . Nie zatrzymuje ciebie dłużej . Leć na lekcje  bo jeszcze się spóźnisz pierwszego dnia . - i tak byłam już spóźniona , ale mniejsza o to ...
- Racja .Dziękuje i do widzenia .
- Do widzenia . - wyszłam z jego gabinetu . Nie przypuszczałam  że ktoś będzie pomiatał moją mamę . To miłe uczucie słyszeć takie słowa o niej .
Pierwszy dzień i od razu audiencja u dyrektora! No, no, czemu tylko nie zaprowadził jej do klasy?! A do tego, rzecz jasna, mama Natki była best i naj, i fogle, ale mimo to nią pomiatano. Może nie dawała spisywać albo kablowała na kolegów?

- Dzień dobry . Jestem nową uczennicą i miałam się tu udać .
- Nowak Natalia ? - zapytała nauczycielka mierząc mnie od góry do dołu .
- Tak . - trochę się speszyłam .
- A wiesz . o której zaczynają się lekcje ?
- Tak , wiem , ale byłam jeszcze u Pana dyrektora .
- Dobrze . Usiądź . - Widocznie nie chciało jej się ze mną rozmawiać . 
Natalia powinna iść na skargę do swojego nowego przyjaciela, dyrektora, że psorka nie powitała jej z należytą pompą! Wredne babsko, no.

 - Mogę ? - zapytam z uśmiechem chłopaka , który siedział obok . Na pierwszy rzut oka zauważyłam  że jest bardzo przystojny . Dawno nie spotkałam chłopaka o tak ładnych oczach ... Dziwne .
TRULOF ALERT!!!!!!!
Niedziwne.

 - Przepiszcie to do zeszytu . - Powiedziała nauczycielka . Mieliśmy przepisać całą zapisaną tablice . Po prostu ręce opadają .
Żebyś wiedziała. O ile pamiętam, przepisywanie z tablicy kończy się mniej-więcej w trzeciej klasie podstawówki, a tutaj mamy pierwszą albo drugą klasę liceum. CZYLI albo nauczycielka jest leniwa i ma lepsze rzeczy do roboty niż nauczanie, albo szkoła ma uczniów za idiotów.

"- Masz pożyczyć długopis ?" - Zapytałam chłopaka obok .
 "- Spierdalaj ." - Mruknął pod nosem nawet na mnie nie patrząc .
Do zakochania jeden krok... 
Ale serio, co za niewychowany cham. Mamy tu też do czynienia z zadziwiającą hybrydą dialogów zapisywanych po polsku, z myślnikiem, oraz tych zapisywanych jak w angielskich książkach, czyli w cudzysłowiu. Woah. Zaszalałaś, autorko!

"- A może trochę szacunku, co? To że jestem nowa nie oznacza, że możesz mnie obrażać ." 
A gdybyś była w tej klasie od początku, to by mógł?

"- Bo co mi zrobisz? "- Zaśmiał się perfidnie . "- Co teraz strzelisz focha? Ma mi się zrobić ciebie żal? Księżniczka nie dostała czego chciała? Taka prawda . Starzy pewnie musieli trochę kasy wydać żeby ciebie tu przyjęli . Oj biedna . Haha" - Zabolało mnie to co powiedział .
 "- Nic o mnie nie wiesz, więc z góry mnie nie oceniaj . Jesteś zwykłym dupkiem, który jest zapatrzony w siebie . Jesteś śmieszny że mówisz o rodzicach starzy . Ja w przeciwieństwie do ciebie mam do nich szacunek . Nie wiesz ile tak naprawdę im zawdzięczam .I ..." - I w tym momencie zadzwonił dzwonek . Ostatni raz spojrzałam na chłopaka i powiedziałam . "- Wiesz co? Mogę być dla ciebie tą zjebaną księżniczką . Nie obchodzi mnie to . Myśl jak chcesz . Tylko pamiętaj ta księżniczka ma swoje zasady i będzie się ich trzymać . A taki dupek jak ty nie robi na niej wrażenia ." 
Przykład rozmowy z dupy. ALE! To, co księżniczka powiedziała o nazywaniu rodziców "starymi" to akurat szczera prawda.

Dlaczego ludzie mnie tak nienawidzą?
Ale... Ale jak na razie tylko on był dla ciebie chamski...

 Chłopak bez imienia no bo w końcu go nie znałam zniechęcił wszystkich do mnie . Większość dziewczyn w szkole lata za nim . Zachowują się jakby widziały w nim jakiegoś boga . Śmieszyło mnie to . .. Z uśmiechem na twarzy weszłam do domu . 
Hej, to nie było tak źle, skoro wraca uśmiechnięta!


Spacerowałam alejkami słuchając muzyki gdy zauważyłam drobną postać skuloną obok jednego z drzew . Nie zastanawiając się podeszłam do dziewczyny . Usłyszałam cichy szloch . Kucnęłam obok i nie wiedziałam co mam zrobić dalej ."(...) 
- Jestem Martyna " - dziewczyna powiedziała siląc się na słaby uśmiech . " - Natalia " odwzajemniłam gest .
" Może wydać ci się to głupie ale chyba już cię widziałam . Znajomą masz twarz . " cicho się zaśmiała .
" Możliwe że w szkole . W sumie to dopiero co się tu przeprowadziłam . " spojrzałam na nią . Miała długie brązowe włosy . Na oko były one farbowane . Dobrze było jej w tym kolorze więc w sumie czemu nie . Jej ciemno brązowe oczy biły szczerością i bólem .
Dobrze, że nie biły pięściami...

 " Ty jesteś tą nową? " Zapytała po chwili . " Tak .Nie najlepsze zrobiłam pierwsze wrażenie ze mnie nie pamiętasz? " zachichotałam .
Po co pisać wypowiedzi różnych osób od nowego wiersza, skoro można lecieć z nimi jednym ciągiem.

 " Szczerze to nie zwróciłam uwagi na ciebie . Zazwyczaj nowe przyklejają się do Tomka a potem to już za późno dla nich na jakiś ratunek . " 
Ale Natalia nie jest jakąś tam nową, ona jest boChaterką opka i nie może się tak zwyczajnie dowalać do Tomka! Jeszcze.

" Plotki tutaj szybko się rozchodzą ... Mogę mieć do ciebie pytanie? " kompletnie nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Mam tylko nadzieję że ludzie nie znają mojej przeszłości .
Dyro wie, zapomniałaś?

" Dlaczego wtedy płakałaś " . Jej wyraz twarzy od razu się zmienił . Już nie była radosna tylko smutna . " Przepraszam nie powinnam " powiedziałam cicho .
" Nie nie .... Spodziewałam się tego pytania .... Byłam dzisiaj umówiona z chłopakiem który podoba mi się od dłuższego czasu ... Sam do mnie zagadał . Rozmawiało się nam naprawdę dobrze . Spotkaliśmy się już parę razy ... i dzisiaj miało być ... miałam powiedzieć mu że ... że go kocham a on ... on się nawet nie pojawił . Czekałam na niego godzinę . Rozumiesz godzinę? Nie raczył nawet napisać głupiego smsa czy nawet zadzwonić . Nic ... Jakby o mnie zapomniał . " 
Przypomnijmy sobie, że Natka znalazła Martynę płaczącą pod drzewem, jest mróz i ogólnie nieprzyjemnie. Czy to, że facet zachował się jak dzieciak, naprawdę jest powodem do marznięcia, szlochania i takich tam? Okej, może faktycznie był jakiś speszyl, ale jak dla mnie nawet na największą miłość nie należy czekać dłużej niż kwadrans, jeżeli nie daje znaku życia albo nie informuje o spóźnieniu.
A poza tym, jak to mówi klasyk, "najwidoczniej nie był ciebie wart", hehe.
Pewnie dlatego nie mam dziewczyny. :(

Rozmawialiśmy jeszcze na sporo tematów . 
Czyli jedna z nich nie była kobietą!!!!! I mróz nagle ustąpił?

Dziwne jest to że jednocześnie jesteśmy tak podobne do siebie a zarazem tak różne . Mówiliśmy akurat o naszym ulubionym jedzeniu gdy przerwał nam mój telefon . "Przepraszam
" Powiedziałam i odblokowałam urządzenie . Zaczęłam czytać i cicho zaśmiałam się pod nosem ..
" Ja nic nie mówię ani nie pisze ale JEST 23 GODZINA I martwię się :( . NATALIA UFO CIĘ PORWALO???? Odezwij się! Bo będziesz dzisiaj spać na dworze "
. Spojrzałam na godzinę i zrobiłam wielkie oczy . Szybko odpisałam bratu
" Kochany braciszku dzisiaj jest ładna pogoda więc narzekać nie będę . A tak na serio to JESTEM WIEŹNIEM KOSMITÓW . POMOCY!!! HELP ME! :D zaraz będę . . "

Dwudziesta trzecia i ładna pogoda? Ona serio nie zauważyła, że już jest ciemno i w ogóle? Ok.

Mam na imię Natalia i nigdy nie byłam na imprezie i nigdy się nie zakochałam czyli nigdy też się nie całowałam .
Witamy cię, Natalio *brawa*.

 Po wykonaniu wszystkich niezbędnych czynności wyskoczyłam do mojego cieplutkiego łóżka i momentalnie odpłynęłam w krainę Morfeusza . 
"Kraina Morfeusza" przestała być cool jakieś pięć lat temu, kiedy blogerki onetu podłapały tę piękną frazę.

- Co robisz jutro? 
- Jutro?  - nie wiedziałam o co jej chodzi .
- Co dzisiaj mamy? 
- Piątek? 
- No właśnie . To jutro mamy sobotę,  tak? 
- Tak tak . Jeszcze nie mam planów . A czemu pytasz?  - Jestem taka mądraaa .
- To już masz . Idziemy na imprezę- ucieszyła się . No może ja nie bardzo . Nigdy nie byłam nigdzie ze znajomymi się napić czy potańczyć .
Bo masz 17 lat i nikt normalny nie sprzeda ci alkoholu? Ale co ja tam wiem...

 Martyna jeszcze coś mówiła ale nie zwracałam już na to szczególnej uwagi . Zaczęłam rozglądać się dookoła . Moje spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem Tomka . Ten cwaniacko się do mnie uśmiechnął i puścił oczko . Zignorowałam to odwracając się w stronę brunetki . Czułam jak na moje poliki wkrada się rumieniec . 
NIE BIJCIE MNIE, ale dziewczyny naprawdę wolą dupków.:o

 Gdy byłam już gotowa udałam się do Martyny . Stamtąd zabrał nas Max i razem pojechaliśmy do klubu. Bez problemu weszliśmy do środka chociaż ja z brunetką mieliśmy po 17 lat . Wchodząc od razu można było wyczuć zapach alkoholu,  papierosów i jeszcze innych nie znanych mi zapachów . Z początku byłam lekko przytłoczona , nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić ale po chwili dobrze się bawiłam . Razem poszliśmy do baru po drinki . Ja zamówiłam zwykłą wódkę z colą . Po wypiciu Martyna złapała mnie za rękę i zaprowadziła nas na parkiet . Zaczęłyśmy tańczyć w rytm muzyki . Szczerze?  To szło nam to zajebiście . Po jakiś 30 minutach poszłam do łazienki . Chciałam się załatwić ale głośne jęki z jednej z kabin spowodowały zmianę mojego zdania .
Ciekawi mnie, czy autorka była kiedyś w klubie (takim na poziomie), czy powyższy fragment jest po prostu zlepkiem jej wyobrażeń, opisów z książek dla młodzieży i scenek z Warsaw Shore.

- Kochanie gdzie się śpieszysz?  - odezwał się jakiś gruby głos . Przycisnął mnie do ściany . Przyjrzałam się stojącej przede mną postaci . Był to mężczyzna powyżej trzydziestki,  miał lekko przydługawe blond włosy postawione na żel . Jego zielone oczy dokładnie badały moją twarz . Nie był brzydki a wręcz powiedziałabym że jest bardzo przystojny . Ale  , no właśnie ale... przestraszyłam się . Ręce zaczęły mi drżeć . Czułam ciarki przechodzące mi po plecach . Przełknęłam głośno ślinę .
- Puść mnie . - wysiliłam się na dosyć pewny ton głosu . Blondyn perliście się zaśmiał .
- Jak nie to co?  - wyszeptał mi do ucha całując jego płatek . Zadrżałam .
Typowy Klubowicz atakuje!
O co, do jasnej ciasnej, chodzi z tym całowaniem/gryzieniem płatków uszu w niemal każdym opku? To ma być, no nie wiem, seksi? Romantyczne? Bo co jeśli ktoś nie dba o higienę? Fuj. :( 

- Powiedziałam puść- powiedziałam o wiele bardziej stanowczo,  chociaż bałam się i to jak cholera .
- Księżniczko boisz się mnie?  - odparł pewny siebie .
- Spierdalaj- krzyknęłam i z całej siły odepchnęłam go od siebie . On upadł na ziemie . Zaczęłam biec w stronę klubu ale ktoś złapał mnie od tyłu kładąc rękę na moich ustach dzięki czemu nie mogłam wydać z siebie żadnego dźwięku . Zaczęłam się szarpać ale to nic nie dało bo osoba mnie trzymająca była za silna dla mnie .
Okej, czyli nie była wystarczająco silna, aby od razu mu uciec, ale żeby po obściskiwanku go odepchnąć, to już tak.
Dziesięć punktów dla osoby, która zgadnie, kto wciągnął Natkę za klub (?).

 - Ciiii- odezwał się znajomy głos do mojego ucha przez co przestałam się rzucać . Osoba zaciągnęła mnie za klub gdzie nikogo nie było . Dopiero wtedy zostałam puszczona . Odwróciłam się i zauważyłam stojącego za mną Tomka .Byłam strasznie zdezorientowana . Pokazał że mam być cicho i wyjrzał za mur by zobaczyć sytuację przed budynkiem .
- Kurwa- powiedział i szybko znalazł się przy mnie . Znowu zostałam przyciśnięta do muru . Spojrzałam na niego przestraszona .
- Udawaj- odparł i wpił mi się w usta . Położył rękę obok mojej głowy dzięki czemu nikt nie mógł dostrzec mojej twarzy .
Rycerz Tomasz — Pokaż Co Masz.

- Posłuchaj mnie ten koleś co cię wcześniej zaatakował jest bardzo  niebezpieczny . Od teraz musisz bardzo ale to bardzo na siebie uważać .
- Dlaczego?  Pewnie był pijany i jutro już nie będzie mnie pamiętać . - brunet jedynie pokręcił przecząco głową .
- On nie był pijany . Nie wiem czy wiesz ale jest on szefem tak jakby gangu . Kiedy upatrzy sobie jakąś dziewczynę nie daję jej spokoju . Albo będzie cię pieprzył albo cię zabije . Już w klubie zwrócił na ciebie uwagę ... Spodobałaś mu się i jestem pewny że jeszcze nie raz będzie próbował się do ciebie dobierać .
Oczywiście, że wie, szef gangu rozdaje ulotki ze swoją podobizną każdemu, z wyjątkiem policji.

Gdy wyszłam już z łazienki chwyciłam mój telefon w dłoń . Miałam trzy wiadomości . Otworzyłam pierwszą bo była od Martyny .
 " Nie mogliśmy cię znaleźć i pojechaliśmy już do domu . Napisz gdzie jesteś bo martwię się . :( "
Szybko odpisałam dziewczynie  .
" Jestem już w domu . Przepraszam że nie dałam znaku życia,  ale źle się poczułam i pojechałam taksówką . Pewnie już śpisz . Dobranoc :* "
Otworzyłam drugą wiadomość . Uśmiech sam pojawił mi się na twarzy gdy przeczytałam jej treść .
" Dobranoc księżniczko :* T ."
" Dobranoc :) Dziękuję za dzisiaj .  "
Zamarłam gdy zobaczyłam trzecią . Skąd on do cholery miał mój numer?
" Nie myśl że cię nie znajdę . A . " 
A Tomek skąd miał jej numer? I jaką Natka ma pewność, że tajemniczy A nie jest czwartym truloffem?

Pierwsze co to poszłam do łazienki . Poprawiłam sobie i tak bardzo delikatny makijaż . 
NO WRESZCIE. Ale po co się malować, skoro tego makijażu nie widać?

Zaczęłam myć ręce gdy poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach . Szybko spojrzałam na odbicie w lustrze . Odetchnęłam z ulgą gdy zobaczyłam Tomka . Odwróciłam się do niego . Brunet uśmiechnął się do mnie po czym złożył pocałunek na moich ustach . Szczerze?  Myślałam że to nigdy już się nie powtórzy a tu popatrz . 
Szczerze? Łazienki w szkołach zwykle nie są koedukacyjne, a tu popatrz.

- Ymm mam pytanie.
- Tak?  - złożyłam ręce na piersi
- Dlaczego szłaś dzisiaj sama do szkoły? - zapytał lekko wkurzony .
- Skąd wiesz że szłam sama?
- Nie ważne . Mogło ci się coś stać .
- Wiesz co dla mnie ważne . A co kurwa martwisz się?  - podniosłam ton głosu .
- Jesteś idiotką,  wiesz?  Ciekawe co by było gdyby ktoś cie kurwa rżnął w jakiejś ciemnej dupie . Podobałoby ci się to co nie?  - krzyknął . Na całe szczęście łazienka jest dźwiękoszczelna i nikt nie może nas usłyszeć .
- Pierdol się- powiedziałam a raczej krzyknęłam mu w twarz i wyszłam z pomieszczenia trzaskając drzwiami . 
Mniej więcej od tego momentu zaczynam liczyć wulgaryzmy, tu znajduje się ich aż pięć, choć to króciutki fragmencik. Tak, "dupę" też policzyłem... 
Natka powinna dać mu w pysk za jego ostatnie słowa! Serio.

Moje rozmyślania przerwał mi mój telefon . Spojrzałam na wyświetlacz i przełknęłam głośno ślinę . Dostałam wiadomość od nieznanego . Zaczęłam czytać ....
" Kochanie uważaj na siebie i na to co mówisz . Ściany mają uszy :) Szkoda że Tomcio nie może już się tobą zająć . Do zobaczenia myszko ♡ "

[Rycerz Tomasz przychodzi do księżniczki o 1 w nocy. Porozmawiać na Ważne Tematy, oczyfko]
- A jeżeli nie masz racji?  - odparł delikatnie muskając moje usta.
- To ty mi powiedz- nie odpowiedział by wypić mi się w usta .Automatycznie położyłam ręce na jego klatce piersiowej . Wygrzebałam się z kołdry i usiadłam na jego kolanach . Chłopak złapał mnie za pośladki dociskając mnie bliżej siebie . Jęknęłam cicho  co spowodowało lekki uśmiech na jego twarzy . Przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp . Zaśmiałam się przez pocałunki . Zaczęłam się z nim droczyć .Chłopak zagryzł część którą chwilę przedtem 'oblizał' przez co otworzyłam szerzej usta. Brunet wykorzystał moment wsuwając język do mojej buzi . Dosłownie po chwili nasze języki idealnie ze sobą współgrały. Gdy zabrakło mi powietrza powoli odsunęłam się od Tomka. Oparliśmy nasze czoła o swoje ciężko dysząc . Popatrzyłam się w jego oczy . Mogłam dostrzec w nich iskierki . Wiedziałam że mu się podobało . Uśmiechnęłam się pod nosem  .
- Teraz rozumiesz? 
Myślałem o ocenzurowaniu tego brzydkiego opisu. ale uznałem, że skoro ja przez niego przebrnąłem, wy też musicie.
Panna nigdy się nie całowała, taa?

Z jednej strony nie znałam Dawida a Tomka naprawdę polubiłam  , a z drugiej co jeżeli byłam jedną z wielu?  Ugh oczywiście,  że tak było . Na początku uda miłego,  zaciągnie do łóżka i zostawi . Jaka ja głupia  byłam żeby mu uwierzyć . Ja idiotka mu ufałam a on jedynie się mną bawił .
Resztę drogi rozmawialiśmy o głupotach . Udawałam,  że wszystko jest ok,  a tak naprawdę rozpierdalało mnie od środka . Do szkoły doszłyśmy chwile przed dzwonkiem . Przywitałam się z Max'em i sama pognałam do klasy . Pierwszą miałam chemię,  co oznaczało że muszę siedzieć z Tomkiem bo nie ma już wolnych miejsc . Na szczęście w pomieszczeniu go nie było . Przypuszczałam,  że go po prostu nie będzie do końca dnia najlepiej,  a on zjawił się równo z nauczycielem.  Nie zwracając na niego uwagi zaczęłam przypominać sobie materiał na sprawdzian .
- Hej- przywitał się . Nie odrywałam wzroku od książki dając mu do zrozumienia,  że nie zamierzam  z nim rozmawiać.  - Ej . Co jest?  - zapytał lekko szturchając mnie w brzuch . Gdy nie odzyskał jakiejkolwiek odpowiedzi mruknął coś pod nosem dając sobie spokój . Cieszyłam się z takiego efektu,  bo dosłownie o to mi chodziło . Nadal całkiem poważna skupiłam się na wszystkim oprócz bruneta . Specjalnie zaczęłam śmiać się z Martyną,  która siedziała przede mną 
Jedyne, co mi przychodzi na myśl po tym fragmencie to "?????????????????????????". Czemu się obraziła? Bo sobie stwierdziła, że Tomcio to żigolo i na bank ma inne, więc szczela focha, zamiast mu to powiedzieć? Trochę jak w tym kawale, że kobieta robi awanturę mężowi, bo śniło jej się, że ją facet zdradza...

- Natalia zanieś tą piłkę do kantorka . - dał mi zadanie,  żeby nie było że nic nie robiłam . Uśmiechnęłam się tylko i zabrałam przedmiot . Sala do grania była oddzielona od całej szkoły przez co musiałam poświęcić całe dwie minuty by dojść do wcześniej wspomnianego pomieszczenia . Wolną ręką otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Pierwszy raz tam byłam dlatego uważnie przyjrzałam co tam się znajduje . Dostrzegłam stojak na piłki . Chciałam ruszyć się w jego kierunki,  ale w tym samym momencie poczułam czyjś oddech na mojej szyi . Przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz . Jego perfumy drażniły moje nozdrza . Pamiętam go ... Stanęłam jak sparaliżowana wypuszczając piłkę z rąk. ...
I nikt nie pilnuje tego kantorka, żeby uczniowie sobie tam nie urządzali schadzek? O napalonych zbokach nie wspomnę...

 Stanęłam jak sparaliżowana wypuszczając piłkę z rąk . Bałam się odwrócić ... bałam się spojrzeć ponownie w te zimne oczy. Wiedziałam,  że nie może mi tu nic zrobić a i tak przemawiał przeze mnie strach. Mężczyzna dotknął mojej szyi nosem dzięki czemu przez moje ciało przeszedł nie przyjemny dreszcz. Wzdrygnęłam się. 
- Dzień dobry cukiereczku . - wyszeptał mi do ucha . Zamknęłam oczy modląc się,  że jak je ponownie otworze to znajdę się w jakimś bezpiecznym miejscu.
- Zostaw mnie- wydusiłam z siebie . Dostałam nagły przypływ odwagi . Stanęłam z nim twarzą w twarz. Dopiero teraz mogłam dostrzec jego obrzydliwy uśmiech. 
- Dopiero jak z tobą skończę- wysyczał pchając mnie w tył . Uderzyłam plecami o jedną z szafek .
- Jak mnie kurwa nie zostawisz w spokoju to tego pożałujesz . - starałam zachowywać się pewnie,  nie chciałam pokazać blondynowi że w rzeczywistości byłam przerażona.
- Tak?  To co mi zrobisz  ? Pójdziesz poskarżyć się rodzicom,  których nie masz,  czy chłopakowi którego też nie masz? 
- Nie twój zasrany interes czy- nie dokończyłam bo poczułam przeszywający ból na moim prawym policzku . Automatycznie złapałam się za  bolące miejsce .
Czyli to będzie jedno z tych opek, gdzie miłość zaczyna się od przemocy i/lub gwałtu? No nie. Kiedy aŁtorki zrozumieją, że takie przedstawianie historii jest po prostu odrażające? Nawet jeśli nie A jest głównym tróloffem. 

- Powiesz mi co się stało?  - zapytał siadając dokładnie naprzeciwko mnie .
- To długa historia ... -  odparłam spoglądając wszędzie byle nie na niego.
- Mamy czas...
- Jak byłam zanieść piłkę do kantorka to kogoś tam spotkałam.
- Kogo?
- Nie wiem skąd on się tam wziął... zaskoczył mnie . To był ten sam koleś wtedy z klubu.
- Zrobił ci coś?  - Tomek przerwał mi . Cały czas patrzył się na moją twarz tak jakby szukając odpowiedzi.
- Nic... jeszcze nic- wyszeptałam .
- Jak to jeszcze nic? 
- Powiedział,  że mnie chce ale muszę jeszcze poczekać .
- Kurwa...- mruknął wstając . Zaczął gwałtownie chodzić po pokoju .- Mówiłem ci kurwa że masz uważać tak? - podszedł do mnie . Nasze twarze dzieliły milimetry .
- To przecież nie była moja wina . Skąd miałam wiedzieć,  że on tam będzie .
- Jak nie twoja kurwa?! - krzyknął
- Ja za niego nie odpowiadam a wszechwiedząca nie jestem . - powiedziałam tym samym tonem co chłopak .
- Powinnaś się domyślić . Chyba aż tak głupia nie jesteś- prychnął odsuwając się ode mnie .
- Tak kurwa jestem głupia . A wiesz dlaczego? 
- Oświeć mnie ...
- Bo kurwa pozwoliłam takiemu idiocie jak ty pojawić się w moim życiu . - wstałam ruszając w stronę wyjścia .
- Gdzie idziesz?  - zapytał z kpiną w głosie .
- Do domu przypuszczam ... jedynie,  że ktoś mnie zgwałci po drodze .- nie odwracając się zeszłam po schodach . Wiedziałam,  że chłopak za mną nie idzie . Uraziłam jego ego . Tak mi przykro . Martyna miała co do niego rację . Jest zwykłym chujem i nikim więcej .... Zdążyłam go polubić,  ale no kurde nie pozwolę się obrażać . Wiem,  że przesadziłam,  ale to on zaczął . Nie mam zamiaru go przepraszać,  a najlepszym wyjściem z tej sytuacji będzie zapomnienie o nim 
Chichoczę jak dziewczynka, czytając te pełne emocji i kurew kłótnie kochanków!


Tak,  wiem że przesadziłem. Tylko,  że ona kurwa nic nie rozumie. Chciałabym jej to wytłumaczyć, ale nie mogę. Gdybym to zrobił to dziewczyna miałaby przejebane . Nigdy nie przejmowałem się tak bardzo kimkolwiek... oprócz niej. Kurwa to takie dziwne uczucie.
Ja pierdole nie nie zależy mi na niej. Po prostu przyplątała się do mnie i tyle.
Taki ładny, a taki cham. Autorko, przekleństwa w ilościach hurtowych nie są fajne. 

- To kurwa odpierdol się od niej a zobaczysz,  że sama do ciebie przyleci . - powiedział  Dawid po tym jak streściłem mu dosłownie wszystko to co działo się u mnie w ostatnim czasie . Co jak co ale znałem go od pieluch i mimo wszystko zawsze mogłem na niego liczyć .
- To nie jest takie proste . - westchnąłem biorąc kolejnego łyka piwa.
- Niby czemu?
- Jest jeszcze ten chujowy zakład .
- Kurwa- mruknął pod nosem- To może hmm ja pierdole tylko ty potrafisz tak bardzo zjebać sprawę.
- Dzięki .- odburknąłem.
- Nie wkurwiaj się teraz bo to tylko i wyłącznie twoja wina . Mogłeś nie zakładać się z Pozorskim kto pierwszy przeleci Natalie .
- Dobra, kapuje .
Widzę, że całe to towarzystwo jest niezwykle elokwentne. 
Motyw zakładu, którego wynikiem jest loff? Ziew. 

- Wyciągamy karteczki- zakomunikował nam radosny głos nauczycielki matematyki. 
:'D 

Nie było mowy, że to rozwiąże. Mruknęłam  cicho pod nosem przeklinając że dzień wcześniej nic się nie nauczyłam . Podpisałam kartkę po czym położyłam ją na biurku matematyczki. Ze skwaszoną miną wyszłam z pomieszczenia . Udałam się do łazienki gdzie przemyłam twarz zimną wodą. Byłam na siebie wściekła . Nie dość że zaczęłam zawalać szkołę to jeszcze nie potrafiłam się na niczym skupić. Moje myśli krążyły wokół jednej osoby. Nie chciałam żeby tak było ale nie  starałam się nawet tego zmienić. 
Skamieniałam gdy poczułam czyjeś palce owinięte na moim nadgarstku...
Tym tajemniczym akcentem kończymy dzisiejszą analizę! Mam nadzieję, że podobało się wam choć trochę i wciągnęliście się w losy Natalii i Tomka.


WAŻNA INFORMACJA!
Mamy za sobą jedenaście analiz, a to oznacza, że czas na drugą edycję Grzebień Awards! Szczegóły pojawią się w oddzielnym poście, ale tak jak poprzednim razem to WY wybierzecie trzech laureatów, głosując w sondzie.

Pozdrawiam i do następnego!